wtorek, 4 lutego 2014

Rozdział 21. Sekrety

Siedziała na łóżku, obejmując kolana ramionami. Po jej wciąż mokrych włosach spływały krople wody, oczy miała zaczerwione od płaczu. Budzik na szafce nocnej wskazywał dwudziestą, wskazówki tykały cicho odmierzając kolejne minuty. Ile jeszcze im czasu pozostało, kiedy to wszystko się skończy, a ona stanie między młotem, a kowadłem. Kiedy nadejdzie czas, gdy będzie musiała dokonać wyboru, kim jest? Amazonką? Heroską? Czy istotą pół-krwi? Po czy jej stronie będzie musiała stanąć? Pociągnęła nosem i otarła ostanie łzy chusteczką. Wsunęła stopy w trampki i wciągnęła czarną bluzę, która wcześniej należała do Logana. Związała włosy w wysokiego kucyka, tak by opadały jej na jedno ramię. Włożyła dłonie w kieszenie i zeszła do hallu. Zatrzymała się na półpiętrze i stanęła jak wyryta. Kilkunastu herosów w pełnym pancerzu z mieczami, łukami i długimi włóczniami stała przed posągiem Artemidy i rozmawiała o czymś zawzięcie. Wśród nich stał Logan, jego przeszywające, niebieskie oczy na chwilę spoczęły na Annabell. Powiedział coś do Michael'a i wbiegł po schodach. Złapał ją za łokieć i wepchnął do wnęki obok obrazu przedstawiającego konie wiosną.
- O co chodzi? - spytała, z trudem ukrywając drżenie swojego głosu.
- Patrol zauważył blisko granicy chimerę. Nie jest zbyt duża, ale i tak stanowi zagrożenie dla nas - dodał szybko. 
- Tarcza jej nie powstrzyma? - spytała Annabell, łapiąc go za nadgarstek.
Westchnął ciężko i przeczesał włosy palcami. 
- Zawsze słabnie zimą i w okolicach wigilii jest najdelikatniejsza, więc wolimy, żeby żaden potwór jej nie naruszył - odchrząknął. Wiedziała, że chciał dodać "w tych okolicznościach". 
Spuściła głowę. Objął ją ramionami i pocałował w czoło. Objęła jego twarz dłońmi i wspięła się na palce, by go pocałować. Uniósł ją kilka centymetrów nad ziemię, przyciskając ją mocno do siebie. 
- Wróć cały i zdrowy - szepnęła z czołem przyciśniętym do jego czoła. Pocałował ją delikatnie.
- Obiecuję - szepnął i postawił ją z powrotem na ziemię. 
- Nie obiecuj. Po prostu wróć - uśmiechnęła się krzywo.
Pocałował kostki jej dłoni, każdą po kolei i z trudem puścił jej dłoń. Słyszała jak zbiega po schodach i dołącza do swoich kolegów. Wzięła głęboki oddech i otuliła się szczelniej bluzą, która ciągle pachniała Loganem. Zeszła do jadalni i usiadła na swoim stałym miejscu, oprócz niej w sali było tylko kilka osób, które szybko wstały od stołu i zniknęły za drzwiami. Nałożyła sobie jajecznicy, posmarowała bułkę masłem i nalała sobie herbaty. Przeżuwała spokojnie, zastanawiając co będzie robić później. Nie miała siły na żaden wysiłek fizyczny, więc strzelnica i jazda konna odpadała, a siedzenie samemu w pokoju przyprawiłoby ją o kolejny dołek. Skończyła jeść i wdrapała się po schodach do zachodniego skrzydła i weszła do pokoju Logana.
Jak zwykle panował tam niewielki rozgardiasz. Ubrania leżały na stercie w kącie, książki walały się po biurku, a łóżku było niepościelone. Uśmiechnęła się pod nosem, postanowiła obejrzeć jakiś film, a na laptopie Logana zawsze mogła znaleźć coś fajnego. Wyjęła komputer z szuflady i usiadła razem z nim na łóżku. Prze chwilę czekała, aż system się włączy i wpisała hasło. Jako tło pulpitu było ustawione ich zdjęcie, zrobione przez fotografa na halloween'owej potańcówce. Patrzyli sobie w oczy, jego dłonie opierały się na jej talii, a ona obejmowała go za szyję. Logan uśmiechał się, a niebieskie oczy chłopaka błyszczały radośnie. Annabell uśmiechała się szeroko i wyglądała na naprawdę szczęśliwą. 
Chciała, żeby mogli być zwykłą parą, która chodzi na licealne bale. Ucieka z domu na nocne schadzki i, której na przeszkodzie nie stoi rodzina, która chce się wzajemnie wymordować. 
Westchnęła cicho i otworzyła folder z filmami. Przeczytała listę tytułów i wybrała "Rodzinę Addamsów". Otuliła się kocem i oparła się plecami o ścianę. Zgasiła światło, odcinając się od wszystkie i w całości skupiając się na filmie.
***
- Annie, co ty tu robisz?
Dziewczyna uchyliła powieki i natychmiast je zamknęła, oślepiona jasnym światłem z żyrandola. Logan rozwiązywał rzemyki pancerza i odwiesił go na manekin. We włosach miał śnieg, a policzki były zaróżowione od siarczystego mrozu. Usiadła i przeciągnęła się, aż strzeliły jej stawy. Blondyn powiesił płaszcz na drzwiach szafy. Wymienił termoaktywną koszulkę na niebieski T-Shirt, a bryczesy na szare spodnie od dresu. Usiadł na łóżku i odwrócił laptopa w swoją stronę.
- Widzę, że obejrzałaś mój najnowszy nabytek. Podobał się? - pocałował ją w policzek i przyciągnął ją do siebie. Wtuliła się w jego obojczyk.
- Szczerze to pamiętam pierwsze piętnaście minut, w ogóle która jest godzina?
- Kilka minut po północy.
Przeklęła cicho pod nosem i wyplątała się z jego ramion. Wsunęła stopy w trampki i wstała. Chłopak zrobił smutną minę, wydął wargi, spuszczając głowę tak, że blond włosy opadły mu na czoło. Nachyliła się nad  nim i odsunęła mu je z twarzy. Ujął delikatnie jej dłonie i pocałował w nadgarstki.
- Zostań - szepnął, wędrując wargami wzdłuż jej ramienia. Wkrótce dotarł do szyi, na której pozostawił delikatny pocałunek.
Przygryzła wargę, objął ją w talii i posadził dziewczynę sobie okrakiem na kolanach. Splotła palce na jego karku, przeszukała jego twarz wzrokiem poszukując jakichkolwiek siniaków lub zadrapań. Pocałował ją w czubek nosa i przytulił policzek do jej twarzy. Czuła szorstki zarost pokrywający jego skórę.
- Wiesz dobrze, że muszę wrócić do siebie.
- Nie, nie wiem - odpowiedział zaczepnie.
Zaśmiała się cicho, Logan popchnął ją na plecy i położył się między nią, a końcem łóżka, odgradzając ją od wyjścia. Położył komputer na podłodze i przytulił Annabell do siebie. Przerzuciła nogę przez jego biodra, przytulając twarz do jego torsu. Pogłaskał ją po głowie, zdjął gumkę z jej włosów, które rozsypały się po poduszce. Skutecznie zdusił w niej chęć powrotu do siebie, chciała zostać z nim, przytulona do niego, otulona jego zapachem.
- Jak wam poszło? - spytała szeptem.
- Zdechła - powiedział oschle. Podniosła głowę i oparła brodę o jego pierś. Spojrzał na nią i przewrócił oczami. Ściągnęła brwi. - Wszystko poszło gładko.
- Coś przede mną ukrywasz.
Spojrzał w sufit, unikając jej spojrzenia. Usiadła mu na brzuchu i nachyliła się nad nim. Zamknął powieki, odgradzając się od wszystkiego, w tym od niej.
- Logan - szepnęła, wodząc wargami wzdłuż jego żuchwy. - Nie ukryjesz nic przede mną...
Złapał ją za nadgarstek, nadal nie patrząc na nią.
- Nie chce o tym teraz rozmawiać...
Wyprostowała się i odsunęła włosy na ramię. Logan też usiadł, zsuwając ją na swoje uda. Przesunął dłońmi po jej nogach, a potem w górę po jej biodrach i plecach. Oparł głowę o jej ramię i zaciągnął się jej zapachem.
- Proszę. Porozmawiaj ze mną - szepnęła, dotykając wargami jego skroni.
- Rodzice dowiedzieli się od Krogera o tobie - zamarła. Spojrzał na nią i w jego oczach zobaczyła odbicie własnego strachu. Przytuliła go mocno. - Chcą, żebyśmy się rozstali.
Zadrżała w jego ramionach. Oddech chłopaka drażnił jej skórę na szyi. Od dawna obawiała się, że gdy przyjdzie co do czego to jego rodzicie nie będą popierać ich związku, gdyby chodziło o jej syna, to też zajęłaby takie stanowisko. Żadna matka nie chce takiej partnerki dla swojego dziecka.
- Nie mogę stawać między tobą, a twoją rodziną - szepnęła mu do ucha, po dłuższej chwili milczenia.
Ujął jej twarz w dłonie i spojrzał jej w oczy.
- Nie staniesz. Nie wolno im decydować z kim się spotykam, a tym bardziej kogo kocham - zacisnął dłonie na jej nadgarstkach, sprawiając jej ból. Syknęła. - Moi rodzicie nie mają prawa cię oceniać, nie znają cię, ale ja tak i wiem, że jesteś najwspanialszą dziewczyną na świecie. Nikt inny nie rozumie mnie tak jak ty - po policzku Annabell spłynęła łza. - Nikogo innego nigdy nie kochałem, nie kocham i nie będę kochał bardziej niż ciebie - szepnął, ocierając jej policzek kciukiem. - Nie potrafię żyć bez ciebie.
Jej ciałem wstrząsnął szloch. Objęła go za szyję i wpiła się w jego wargi. Chłopak wplótł palce w jej rude włosy, które uwolniły się od gumki. Dłonie Logana błądziły po jej plecach, udzie. Annabell kreśliła  na jego twarzy skomplikowane wzory.
- Jeszcze nigdy nikt mi czegoś takiego nie powiedział - szepnęła między pocałunkami. - Nic, ani nikt nie zmieni tego co do ciebie czuje.
Poczuła, że się uśmiecha.
Najcudowniejszy uśmiech na świecie rozjaśnił jego twarz.
Pocałowała go ostatni raz i szybko opuściła jego pokój. Przemykała korytarzami ukryta w cieniu, nikt nie stanął na jej drodze. Była cichsza od polującej pumy, stawiała pewnie kroki, a panele pod jej stopami ani razu nie zaskrzypiały. Nacisnęła klamkę drzwi swojej sypialni i wsunęła się po cichu do środka. Nie zapalając światła, zdjęła bluzę i rzuciła ją na fotel. Nagle jej uwagę przykuł błysk światła na skraju lasu. Podeszła do okna i zobaczyła dwie postaci. Jednak z tej odległości nie mogła zbyt wiele dojrzeć. Złapała swoją zimową kurtkę i wyszła na dach. Jej buty ślizgały się na ośnieżonych dachówkach.
Przycupnęła za kominem niedaleko miejsca, w którym dostrzegła światło. Wytężyła słuch i odniosła wrażenie, że jej uszy "łapią" częstotliwość rozmowy prowadzonej w dole. Chmury zniknęły, odsłaniając bliski pełni księżyc, który rzucił srebrne światło na białą łąkę i las. Wysoki, barczysty chłopak o ciemnych włosach i szczupła, blondynka o zabójczych nogach, oboje zdawali jej się znajomi. Sposób w jaki stał chłopak był jej  bardzo dobrze znany, ale nie potrafiła go przypisać do nikogo.
Drżącymi z zimna palcami wystukała sms-a.
Ktoś jest na wschodnim krańcu lasu. Przyjdź na dach.
Miała nadzieję, że Logan zrozumie o czym mówi. Skupiła się bardziej na cichym szumie jakim zdawała jej się być rozmowa. W końcu jej uszy złapały odpowiednią częstotliwość.
- Tęskniłem za tobą - powiedział chłopak, Annabell od razu poznała ten głos, zabrakło jej powietrza w płucach.
- Ja za tobą też Jamie, ale dlaczego musimy się spotykać tu, a nie u mnie? - Odpowiedziała mu dziewczyna, ale jej głosu heroska nie rozpoznała.
Chłopak złapał ją za rękę i przycisnął wargi do jej skóry.
- Dobrze wiesz, że nie mogę opuszczać szkoły - zawahałby się. - Zorientowaliby się, a jedyne czego nam potrzeba to większe zainteresowanie - powiedział sarkastycznie.
Annabell zsunęła się niżej po dachówkach, wciąż ukryta za kominem. Złapała się żelaznego uchwytu wystającego z ściany, by nie zsunąć się niżej i pozostać w ukryciu. Za jej plecami rozległ się cichy trzask, odwróciła się i rozmowa w dole znów stała się szumem. Ubrany na czarno Logan przycupnął obok niej i spojrzał w dół, już otworzył usta by się odezwać, ale Annabell położyła mu palec na wargach, dostrajając słuch do głosów.
- Jamie, ja już tak dłużej nie mogę - skomlała dziewczyna, obejmując bruneta. - Ucieknijmy razem.
Annabell zachłysnęła się powietrzem, o czym ona mówi? Jaka ucieczka?
- Uciec teraz? Nie mogę - odchrząknął - mam tu pewne zobowiązania.
- Błagam, ucieknijmy - przysunęła usta do warg Jamie'go.
Brunet odpowiedział jej tak cicho, że nie usłyszała, ale jego odpowiedź wyraźnie ją uraczyła. Uśmiechnęła się słodko i pocałowała go namiętnie w usta, chłopak przyciągnął ją do siebie pogłębiając pocałunek. Po chwili oboje zagłębili się w las.
Annabell siedziała sztywno kompletnie nie wiedząc co o tym myśleć. Jamie i ta dziewczyna. Jamie zdradzający Kate. Jamie chcący uciec. Jej myśli galopowały, a różne głosy przekrzykiwały się podsuwając coraz to bardziej szalone pomysły. Objęła głowę rękoma, starając się od nich uciec.
Logan objął ją ramieniem i pocałował w czoło. Oboje nie wiedzieli co myśleć o tym, co dopiero zobaczyli. Chłopak wyciągnął z wewnętrznej kieszeni kurtki paczkę papierosów i podał ją dziewczynie. Annabell wsunęła jednego między wargi i nachyliła się do płomienia żarowej zapalniczki, podtrzymywanej przez Logana. Po chwili każdy z nich zaciągał się szarym, gorzkim dymem.
- Rozpoznałaś ją? - Zapytał Logan, wypuszczając ze świstem dym.
Pokręciła przecząco głową.
- A ty?
- Nie.
- Choć wydaje mi się znajoma - chłopak spojrzał na nią pytająco. - Nie wiem dlaczego, jest w niej coś takiego... - Urwała. - Nie wiem jak to powiedzieć.
- O czym mówili?
Annabell powtórzyła mu rozmowę, a przynajmniej ten fragment, który usłyszała. Księżyc padł na ich włosy, posrebrzając je. Chłopak słuchał jej uważnie, zaciągając się mocno tytoniem. Nie palił już tak dużo jak kiedyś, zanim poznał Annabell wypalał paczkę na dwa dni, ale nawet taka ilość tego świństwa nigdy nie odłożyła mu się na płucach. Kolejna zaleta bycia herosem. Nic cię nie mogło ruszyć, z wyjątkiem chorób związanych z zranieniem przez jakiegoś potwora. Żaden heros nigdy nie zachorował na raka, ani na gruźlicę, nawet na AIDS.
- Myślisz, że on na prawdę chce uciec z nią? - Jego głos był pełen powątpiewania.
Wzruszyła ramionami, kładąc głowę na jego ramieniu. Przycisnął wargi  do jej włosów.
- Widziałeś jak to wyglądało. Jakby byli ze sobą bardzo blisko - zaciągnęła się papierosem. - Myślisz, że ukrywałby przed nami swój związek?
Logan zamyślił się, powoli wciągając tytoniowy dym do płuc.
- My też nie powiedzieliśmy mu o wielu rzeczach, więc pewnie on też nie chce mówić nam wszystkiego. Zresztą mu się nie dziwię.
- Dlaczego tak myślisz? - Ostatni raz zaciągnęła się papierosem i zgasiła na dachówce, upchnęła niedopałek we wnęce.
- Gdybym się z kimś spotykał w tajemnicy też bym mu nie powiedział, zresztą czy nie tak zrobiliśmy we wrześniu?
Spuściła głowę, by ukryć rumieniec wypełzający na policzki. Pocałował ją w czoło i wstał. Wyciągnął do niej rękę, którą ujęła i podciągnął ją do góry. Poczuła jego silne ręce, zaciskające się na jej talii i ciepły oddech na policzku. Wiatr tarmosił ich włosami, posrebrzanymi przez księżyc. Dotknęła jego szorstkiego policzka, zaróżowionego od mrozu. Pocałował ją w dłoń.
- Dobranoc - powiedział, gdy znaleźli się nad jej oknem.
- Dobranoc - odpowiedziała, uśmiechając się słabo.
Uniósł jej podbródek i musnął wargami jej usta. Odsunął twarz na kilka centymetrów od niej, spojrzał w jej oczy i uśmiechnął się. Wspięła się na palce i pocałowała go, przyciągając go do siebie.
- Śpij słodko, kochanie - szepnął, pocierając nosem jej nos. - Kocham cię Annie.
- Ja ciebie też kocham.
Logan pocałował ją w czoło. Patrzyła jak znika w mroku. Ciemna kurtka podkreślała jego szerokie ramiona i wąskie biodra. Uśmiechnęła się pod nosem, ale jej uśmiech szybko zniknął, gdy przypomniała sobie, co zobaczyła przed chwilą.
Annabell weszła do swojego pokoju i zamknęła szczelnie okno. Przebrała się w piżamę i położyła się do łóżka, poduszka była zimna, ale wciąż pachniała Loganem. Przytuliła do niej policzek i zamknęła oczy. Poczuła jak ogarnia ją fala zmęczenia, po kolei każdy jej mięsień się rozluźniał. Dopiero otulona ciepłą kołdrą poczuła jak bardzo jest zmęczona. Ostatni raz zadrżały jej powieki i zasnęła kamiennym snem.
Tej nocy po raz pierwszy od dawna nie przyśnił się jej żaden koszmar.





Udało się :)
obawiam się, że powoli zbliżamy się do końca...

7 komentarzy:

  1. :)
    Podstępny Jamie :< Ta dziewczyna wydawała się znajoma, hm... A może to jedna z Amazonek? :o Tajemnice, wszędzie tajemnice ;)
    Ale jak to do końca? :oo Wydawać by się mogło, że ta historia będzie trwać i trwać... No ale w takim razie trudno :( Może napiszesz jakąś kontynuację, co, swoją drogą, bardzo by mnie ucieszyło :D Powodzenia dalej i czekamy na następny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co do tożsamości tej dziewczyny to jest znana ;) tylko musicie pomyśleć :))
      koniec, miałam plan, żeby zakończyć na bitwie, ale coraz częściej pojawia mi się pomysł na kontynuacje, ale to jeszcze nie wiadomo, na razie piszę opowiadanie na konkurs z angielskiego i może to opowiadanie rozwinę w coś dużego, choć nic nie jest pewne w tym momencie :))

      Usuń
    2. Ok ;) Co do tożsamości dziewczyny to już wiem, po prostu siedziałam na telefonie, jak to pisałam i w sumie tak na szybko było :D

      Usuń
  2. Mam jednak szczera nadzieje, że napiszesz kontynuacje bo nie mogłabym znieść życia bez Annie i Logana. Co do rozdziału, to jak dla mnie bardzo fajny. Mam nadzieję, że niedługo napiszesz CD. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego ty masz taki talent? to jest C H A M S K I E. Rozdział jak zawsze świetny, znowu nie mogę się doczekać aż dodasz kolejny.
    P.S. Jeżeli nie będzie kontynuacji to cię chyba zabiję ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest cudowny! :) Ciekawi mnie kim jest ta dziewczyna i jak potoczy sie ingeracja rodziców Logana w związek syna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kim jest ta laska o Jamiego no?? Ide czytać kolejny rozdział to może się dowiem ;3
    Logan nie słuchaj rodziców! Masz być z Annabell!! xD
    Szkoda, że zbliżamy się do końca, pokochałam ta historię ;c

    OdpowiedzUsuń